5. Tobi -"Ero" - Nasze pieski

Idź do spisu treści

Menu główne:

5. Tobi -"Ero"

Po powrocie  z wakacji , przeglądaliśmy różne ogłoszenia w poszukiwaniu odpowiedniego pieska. Wreszcie znalazło  się,  o szczeniaczkach Foksterierach i to niedaleko naszego zamieszkania. Szczeniaki  był  trzy – dwa pieski i jedna suczka.  Po oględzinach wybraliśmy pieska o imieniu „Ero” wg metryki urodzenia . My nazwaliśmy go „Tobi”. Tobi wyrósł na pięknego pieska. Był również pieskiem świetnie wyszkolonym w zakresie psa towarzyszącego. Zdał w tym zakresie egzamin na trzech wystawach zdobywając złotą odznakę PT. Z taka odznaką piesek mógł wchodzić np. do restauracji  (takie były wtedy przepisy). Tobi zaliczył również myśliwskie próby polowe. W związku z tym mógł na wystawach występować w kategorii „psa użytkowego”.  Na wystawach zdobył kilka złotych i srebrnych medali. Jako pies o tak pozytywnych wynikach został wprowadzony na liste reproduktorów.  
Tobi miał typową  dusze Foksteriera, był bardzo żywiołowy i sprytny.  Często inteligencją i przemyślnym działaniem potrafił nas zadziwić.  W tym zakresie można opowiedzieć kilka historyjek.
1. Tobi wychodził na wybieg do ogródka, ale lubił wychodzić na samodzielny spacer poza ogrodzenie ogródka. Siatka , płot i zamknięta furtka mu to uniemożliwiały. Tobi znalazł rozwiązanie, wskakiwał na stertę desek które były ułożone obok garażu. Z sterty desek wskakiwał na dach garażu.  Z garażu przeskakiwał przez płot do ogrodu sąsiadów a tam płot miał szerzej ustawione sztachety w związku z tym wydostawał się na drogę.  Po około 8 godzinnej (dniówce)  wycieczce piesek wracał mocno zmęczony. Wtedy zostawiałem uchyloną furtkę aby piesek mógł wrócić do domu. Po kilku takich przemyślnych wycieczkach usunąłem odpowiednie sterty materiałów aby Tobi nie wymyślił sobie innej drogi ucieczki.
2.  Do ogrodu przychodziły rózne małe zwierzęta  jak  jeże lub koty. Koty uciekały przed Tobim na drzewo. Tobi był tak zawzięty, ze wskakiwał z rozpędem na drzewo i wdrapywał się na wysokie gałęzie. Oczywiście  nie tak wysoko jak potrafił kot ale na wysokość  około 4-5m.       
Tam potrafił długo siedzieć i wpatrywać się w kota.
3. Tobi nie był psem złośliwym. Kiedyś gonił po ogrodzie kota. Kot chciał uciec przez szczelinę w płocie. Niestety szczelina była tak wąska, że kot zaklinował się między sztachetami  i tył kota pozostał w naszym ogródku. Pomyślałem, biedny kot Tobi go pogryzie. Tobi przybiegł pod płot i polizał kota.  Widać, ze obiekt czyli kot przestał uciekać, nie trzeba więc było nic gonić i w związku z tym zabawa się skończyła.
4. Podobne zdarzenie było na spacerze w lesie. W czasie spaceru Tobi zobaczył przebiegającego prze leśną dróżkę zająca. Momentalnie Tobi  ruszył  za zającem. I tak przez leśną dróżkę przebiegał zając a za nim Tobi. Za chwilę znowu  zając a zanim Tobi.  I tak kilka razy w poprzeg ścieżki.  W pewnym momencie biegi ustały. Podszedłem bliżej miejsca gdzie ostatnio  przebiegali  i co zobaczyłem. W rowie leżał zając na grzbiecie, do góry łapami. Nad nim stał Tobi  przyciskał łapą zająca do ziemi i lizał go po brzuchu. Nie było agresji ze strony zająca to Tobi  również nie był względem niego agresywny.  
5. Gdy sprowadziliśmy Tobiego do nas do domu mieliśmy  w ogrodzie kury. Tobi jako mały młody piesek  bardzo się z nimi zaprzyjaźnił.  Chodził wyjadać im z miski jedzenie. Kury często go za to karciły dziubnięciem  w kark. Gdy Tobi  urósł , kury były jego przyjaciółkami dziubnięciem  w kark.  Gdy Tobi  urósł , kury były jego przyjaciółkami. Nie uciekały przed nim , a Tobi  lizał je po szyji.  Wyglądało to śmiesznie, bo  pióra na szyji  były  mokre i kury miały cieniutkie szyje.  Ponadto  Tobi  chwytał je pyskiem za grzbiet i nosił jak aport po ogródku.

6. Tobi  robił  nam również niespodzianki. Na Cempingu wybierał sobie do spoczynku chłodne miejsce pod przyczepą  campingową. W związku z tym że wybieraliśmy się na krótki spacer po Campingu.  Tobiego  przywiązaliśmy do przyczepy campingowej. Tobi  wlazł pod przyczepę i się położył. My poszliśmy  zwiedzać Camping. W pewnym momencie zauważyliśmy że na Campingu jest jeszcze jeden Foksterier bardzo podobny do naszego Tobiego. Gdy wróciliśmy do naszej przyczepy wszystko wyglądało w porządku.  Linka Tobiego wciągnięta była pod przyczepę a Tobi z pewnością tam spał.  Ale dlaczego nas nie przywitał jak wróciliśmy ? Gdy wyciągnąłem linkę z pod przyczepy to pieska tam nie było. Linka była odgryziona blisko obroży. Okazało się że to nasz piesek wybrał się na samodzielną  wycieczkę po Campingu.
Tobi  jeździł z nami na wycieczki, na wczasy, na camping. Przejechaliśmy Polskę wzdłuż i wszerz. Wszędzie gdzie  byliśmy  piesek zachowywał się wzorowo wzbudzając podziw otoczenia.
Niestety gdy Tobi osiągnął 10 lat zaczoł chorować.  Mimo przebytych operacji dożył 12 lat i musieliśmy się z nim z żalem pożegnać.

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego